kraj: Polska
browar: Gościszewo
ekstrakt: 12,5%; alkohol: 6,2%; butelka 0,5 l
typ: jasne; rodzaj: lager; niepasteryzowane
źródło: sklep z piwami regionalnymi "Zofmar" na ul. Pomorskiej w Łodzi,
cena: 2,60 PLN
Pierwsze moje spotkanie z wyrobami browaru Gościszewo nie zaliczam do specjalnie udanych, chociaż myślę, że mogłoby być zdecydowanie gorzej. Na Naturalne Niefiltrowane skusiłem się dość przypadkiem. Stojąc w kolejce w Zofmarze zobaczyłem, że facet przede mną zakupił go aż 10 sztuk- to był taki impuls, żeby zabrać do domu chociaż butelkę.
Do szkła nalałem piwo, które wygląda jak jasny hefe weizen - ciemnozłoty, mętny... i cholernie apetyczny. Że to piwo z innego stylu zdradza piana (ale przecież piłem też pszeniczniaki o kiepskiej pianie). Była słaba. Gdybym nie wlał wybełtanej końcówki to nie utworzyłby się nawet ten centymetr który widać na zdjęciu. Do tego bardzo krótkotrwała, nie minęła minuta i zredukowała się do obrączki. Co dziwne... wysycenie bardziej niż porządne. Drapało w gardło przez cały czas picia piwa. Zapach... przede wszystkim taki słodko-słodowy, trochę mineralny... z jakimś trudnym do zidentyfikowania dodatkiem. I przez niego raczej mało przyjemny. W smaku pierwsze co czuć to słód i chlebowo-piwniczne nuty. W każdym łyku dodatkowo wyczuć można subtelne zbożowe smaczki. Goryczki niestety brak. Później dochodzi do głosu obrzydliwa nuta kwaśna i w pewnym momencie zaczyna dominować praktycznie całkowicie.
Opakowanie... Z jednej strony bardzo fajna "ulotko-wizytówka" przywieszona do szyjki. Po jednej je stronie informacja o zmętnieniu i sposobie nalewania, po drugiej tekst: "Piwo niefiltrowane. Bogactwo: Smaku, Witamin i Mikroelementów." Z drugiej zaś... fatalne etykiety z tłem jutowego worka, słabo widocznymi czcionkami ii ogólnym brakiem pomysłu. Na kontrze informacja o temp. przechowywania (która przy tych upałach co mamy teraz zupełnie nie ma racji bytu). W składzie wymieniono wodę, słód jęczmienny, chmiel, cukier i żywe kultury drożdży. Także nic specjalnego. Opakowanie oceniam jako średnie.
Spodziewałem się czegoś dużo smaczniejszego, a Naturalne Niefiltrowane było średnie na jeża (chociaż pierwsze łyki były zdecydowanie lepsze). Osobiście nie podeszło mi przez ten nachalny kwasowy prymat w smaku, który męczył i nie pozwalał mi przez cały czas konsumpcji pozbyć się myśli, że piwo się popsuło (chociaż do końca terminu ważności było jeszcze 3 tygodnie). Także mimo iż Naturalne Niefiltrowane błyskawicznie ugasiło moje pragnienie to na kolejne skuszę się dopiero gdy miną te mordercze upały.
browar: Gościszewo
ekstrakt: 12,5%; alkohol: 6,2%; butelka 0,5 l
typ: jasne; rodzaj: lager; niepasteryzowane
źródło: sklep z piwami regionalnymi "Zofmar" na ul. Pomorskiej w Łodzi,
cena: 2,60 PLN
Pierwsze moje spotkanie z wyrobami browaru Gościszewo nie zaliczam do specjalnie udanych, chociaż myślę, że mogłoby być zdecydowanie gorzej. Na Naturalne Niefiltrowane skusiłem się dość przypadkiem. Stojąc w kolejce w Zofmarze zobaczyłem, że facet przede mną zakupił go aż 10 sztuk- to był taki impuls, żeby zabrać do domu chociaż butelkę.
Do szkła nalałem piwo, które wygląda jak jasny hefe weizen - ciemnozłoty, mętny... i cholernie apetyczny. Że to piwo z innego stylu zdradza piana (ale przecież piłem też pszeniczniaki o kiepskiej pianie). Była słaba. Gdybym nie wlał wybełtanej końcówki to nie utworzyłby się nawet ten centymetr który widać na zdjęciu. Do tego bardzo krótkotrwała, nie minęła minuta i zredukowała się do obrączki. Co dziwne... wysycenie bardziej niż porządne. Drapało w gardło przez cały czas picia piwa. Zapach... przede wszystkim taki słodko-słodowy, trochę mineralny... z jakimś trudnym do zidentyfikowania dodatkiem. I przez niego raczej mało przyjemny. W smaku pierwsze co czuć to słód i chlebowo-piwniczne nuty. W każdym łyku dodatkowo wyczuć można subtelne zbożowe smaczki. Goryczki niestety brak. Później dochodzi do głosu obrzydliwa nuta kwaśna i w pewnym momencie zaczyna dominować praktycznie całkowicie.
Opakowanie... Z jednej strony bardzo fajna "ulotko-wizytówka" przywieszona do szyjki. Po jednej je stronie informacja o zmętnieniu i sposobie nalewania, po drugiej tekst: "Piwo niefiltrowane. Bogactwo: Smaku, Witamin i Mikroelementów." Z drugiej zaś... fatalne etykiety z tłem jutowego worka, słabo widocznymi czcionkami ii ogólnym brakiem pomysłu. Na kontrze informacja o temp. przechowywania (która przy tych upałach co mamy teraz zupełnie nie ma racji bytu). W składzie wymieniono wodę, słód jęczmienny, chmiel, cukier i żywe kultury drożdży. Także nic specjalnego. Opakowanie oceniam jako średnie.
Spodziewałem się czegoś dużo smaczniejszego, a Naturalne Niefiltrowane było średnie na jeża (chociaż pierwsze łyki były zdecydowanie lepsze). Osobiście nie podeszło mi przez ten nachalny kwasowy prymat w smaku, który męczył i nie pozwalał mi przez cały czas konsumpcji pozbyć się myśli, że piwo się popsuło (chociaż do końca terminu ważności było jeszcze 3 tygodnie). Także mimo iż Naturalne Niefiltrowane błyskawicznie ugasiło moje pragnienie to na kolejne skuszę się dopiero gdy miną te mordercze upały.
Heh, też bym się skusił. Taka piwna Terra Incognita może kryć bardzo przyjemny skarb wewnątrz. Ale może i aromatyzowaną piwem wodę po kiszeniu ogóra. No risk - no fun ;)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam co napisał autor.
OdpowiedzUsuńPiwo orzeźwiające i doskonale gaszące pragnienie, ale kwaskowe nutki nie wszystkim muszą przypaść do gustu. Jednak ja jako człowiek otwarty na nowe doświadczenia, nie "zmyję głowy" "Naturalnemu" zwłaszcza, że piłem je w morderczy upał, a było znakomicie schłodzone i w dodatku z KEG'a.
O stylistyce etykiety się nie wypowiem.
Niemniej warto choćby spróbować tego piwka, by wyrobić sobie własną opinię. Mnie na kolana nie rzuciło, ale i tak wolałbym się napić "Naturalnego" niż jakiejś koncernówki.
A spożycie po tym piwie, Ciechana Miodowego z beczki, to już niemalże doznanie ekstatyczne :-)
miesiąc bez recenzji :(
OdpowiedzUsuń