
browar: Kompaniya PIT
ekstrakt: nie podano; alkohol: 5%; butelka 0,33 l
typ: jasne; rodzaj: lager; pasteryzowane
źródło: sklep Piwowar na Zamkowej,
cena: 5,50 PLN
Od jakiegoś czasu chciałem spróbować piwa, które w składzie miałoby ryż. Padło na Kirin Ichiban - "japońskie" piwo, licencjonowane w Niemczech, a warzone i rozlewane w Rosji. To taki sam Japończyk, jak z Jamesa Bonda w "Żyje się tylko dwa razy". W Pabianicach dostępne jest chyba jeszcze tylko japońsko-czeski Asahi Dry, ale że Kirin tańszy, więc padło na niego.
Jak widać na zdjęciu nalało mi się ze śliczną czapą. Piana drobna, gęsta. Opadła do poziomu trochę poniżej centymetra, osadzała się ładnie na ściankach, a w późniejszym (dużo późniejszym) etapie konsumpcji znikła. Poza tym strasznie jasne to piwo. Spodziewałem się słomki, ale ta wydawała mi się jakaś rozwodniona. W zapachu wydało mi się dość przyjemne. Czuć głównie chmielną goryczkę. W smaku niestety bardzo kiepskie. Od pierwszego łyka jest dziwne i niespecjalnie smaczne. W składzie odnaleźć można ryż i kukurydzę, więc pewnie to stąd. Kirin jest lekko kwaskowate, czuć w nim też trochę chmielu. Ale przede wszystkim, w każdym łyku czuć jak strasznie wodnite jest o piwo. Pijąc je miałem wrażenie, że ze smaku zostały tylko niewyraźne pozostałości. W posmaku wyczuwalny jest ślad goryczki, który słabnie z każdym łykiem. Pod koniec właściwie obecna jest tylko ta kwasowość i dodatkowo dochodzi alkohol. Końcówka była naprawdę bolesna. Z wysyceniem jest tak sobie. Początkowo obserwujemy burzę bąbelków, ale później to całkowicie siada.
Piwo sprzedawane jest w butelce 330 ml z wypukłościami: napisami "Kirin" i czymś co chyba jest smokiem, ale wygląda jak obcy z filmu "Obcy. Ósmy pasażer Nostromo". Etykiety od strony kolorystycznej są świetne: kremowe tło, dominuje tutaj złoto, podkreślone umiejętnie srebrem. Układ również świetny... gorzej niestety z grafiką, bo ten smok wygląda jak podpalona koza z wąsem zamiast brody.
Rosyjski Kirin Ichiban (a leją go oczywiście jeszcze w Japonii i Wielkiej Brytanii) to olbrzymie rozczarowanie. Nie spodziewałem się cudu, ale liczyłem, że za te 5,50 zł będzie przynajmniej wypijalny. Okazał się strasznie niesmaczny i cholernie żałuję wydanych pieniędzy. Jeżeli rzeczywiście jest to "Japan's Prime Brew" to ja tym ludziom serdecznie współczuję. Unikać jak ognia!