piątek, 23 września 2011

Amstel Pilsener


kraj: Holandia
browar: Heineken
ekstrakt: nie podano; alkohol: 5%;
butelka 0,3 l
typ: jasne; rodzaj: pilsner; pasteryzowane,
źródło: prezent

Przez lata największą piwną enigmą był dla mnie właśnie Amstel. Będąc jeszcze w podstawówce widziałem jego reklamy podczas meczy Ligi Mistrzów. Później, gdy bliscy i znajomi wracali z Grecji, opowiadali mi, że tam Amstel jest najpopularniejszą marką i że jest to super piwo. Przez dekadę szukałem go bezskutecznie w polskich hipermarketach i w końcu dałem za wygraną (a okazuje się, że pojawiło się w Almie). W tym roku dostałem 4 buteleczki w prezencie od znajomego, który pracuje w Holandii. Miałem przeczucie, że będzie kicha. Gdzieś tam w ciągu ostatnich lat pojawiło się przekonanie, że to tylko koncerniak i raczej dobry na pewno nie jest. Okazało się, że nie jest źle. 

Kolor jasnego złota. Piana drobnoziarnista. Bardzo skromna, szybko się redukuje, ale zostawia po sobie ładny ślady na szkle. Zapach przyjemny, słodowy z lekkimi nutami chmielowymi. Piwo tak średnio treściwe. Nie wodnite, ale jak dla mnie mogłoby mieć ciut więcej w ekstrakcie. Na pewno wyszłoby mu na zdrowie mieć większego pazura, ale zdaję sobie sprawę do kogo to jest kierowane. Amstel to piwo słodowe z lekką goryczką, wyczuwalnym chmielem w posmaku i muśnięciem owocowej słodyczy w końcówce. Ma przyjemny i orzeźwiający smak. Wysycenie mocne - przy każdym łyku bąbelki szczypią w język

Buteleczka zwrotna (!) 0,3 l wygląda okej. Na krawatce i etykiecie głównej mamy bardzo ładne logo Amstela, a pod nim tarczę w kolorach naszej narodowej fagi. Dominuje biel i czerwień z lekkimi złotymi akcentami (to takie przybrudzone złoto, które czasem kojarzy mi się z rozgotowaną zieleniną z zupy). Na kontrze bardzo niewiele informacji... wszystko po holendersku. Także w kwestii opakowania jest raczej średnio.

Amstel jak na koncernowe piwo wypada pozytywnie. Zaskakująco smaczne i lekkie. Wydaje się być idealnym do picia, podczas weekendowego wypadu do pubu, w ilości kilku kufli. Mam wrażenie, że jest lepsze od Heinekena (od tego polskiego to już na pewno) i wielka szkoda, że nie zdecydowano się z nim wejść na polski rynek.

1 komentarz:

  1. No właśnie... Też pamiętam Amstela z band reklamowych Champions League. Próbuję znaleźć gdziekolwiek to piwo... niestety bezskutecznie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails