poniedziałek, 30 listopada 2009

Bear Beer Extra Strong

kraj: Niemcy
browar: Darguner
ekstrakt: nie podano; alkohol: 12%; puszka 0,5 l
typ: jasne; rodzaj: lager; pasteryzowane
źródło: hipermarket Piotr i Paweł,
cena: 4,59 PLN (prawdopodobnie grubo przepłacony)

Po raz kolejny przyszło mi się zmierzyć z misiowym piwem. Tym razem padło na niemieckie Bear Beer Extra Strong, które zbija samym widokiem 12% Alc. Vol. na puszce. Nie wiem co mną kierowało, gdy je kupowałem... prawdopodobnie jakaś chęć eksperymentu. Puszka podobna do tej od opisywanego przed miesiącem duńskiego Bear Beer Premium Strong, z tym że zamiast złotych ozdobników zdecydowano się na srebro. Brakuje również korony. Prezentuje się zdecydowanie gorzej. To co nalewa się do szklanki wygląda praktycznie tak samo. Bladożółty, strasznie jasny kolor (pewnie ekstrakt podobnie mały) i piana, która opadała w oczach. Piwo pachniało źle. Głównie wyczuwałem woń aluminium i minimalnie alkohol. Pierwsze wrażenie smakowe było takie, że cholerstwo gorzkie jak diabli. Chwilę później ustąpiło przekonaniu, że jest tak słodkie, że aż wykręca. I tak na zmianę. Jedno jest pewne, atakowało wściekle moje kubki smakowe. Piekło w gardło i język (i z pewnością nie było to spowodowane zbyt mocny nagazowaniem). Do tego przebijała się puszka i odrzucał alkohol. Koszmar! Wypiłem gdzieś do połowy, a resztę wylałem. Nie mogę nic pozytywnego o nim napisać. Bardzo niesmaczne piwo, omijać szerokim łukiem.

niedziela, 29 listopada 2009

Corsendonk Pater

kraj: Belgia
browar: Bocq
ekstrakt: 14,6%; alkohol: 7,5%; butelka 0,33 l
typ: półciemne; rodzaj: ale; pasteryzowane
źródło: prezent

Corsendonk Pater - Dubbel dostałem na 24. urodziny od Kamili. To moje pierwsze belgijskie ale, także nie będę ukrywał, spodziewałem się nieba w gębie. I to też dostałem.

Zacznę od historii. Corsendonk to nazwa starego klasztoru augustianów w Oud Turnhout założonego w 1395 r. i zamkniętego w 1784 r. w czasie Rewolucji Francuskiej. Receptury zakonników zostały wykorzystane w XIX w. przez browar Keersmaeker do produkcji piwa Pater. Dziś Corsendonk jest warzony przez browar, który zainteresowany jest licencją. Od 1982 r. korzysta z niej browar Bocq, zaś Brouwerij Corsendonk (którego nazwa widnieje na butelce i etykiecie) formalnie nie jest browarem, a jedynie posiadaczem licencji.

A teraz wrażenia z degustacji. Po nalaniu do pokala (czy kielicha, jak kto woli) Corsendonk Pater zaskoczył mnie swoją czarną barwą (spodziewałem się czegoś jaśniejszego, skoro piwo serwisy w oznaczają jako półciemne). Ta intensywna czerń, brana pod światło, zmieniała się w głęboką wiśnię z rubinowymi refleksami. Przepiękny, cieszący oczy kolor. Mimo, iż lałem do szkła, które w kształcie mocno różni się od tego oryginalnego, to i tak udało mi się uzyskać porządną pianę. Kremowa, gruba, opadała tworząc kożuch i spory pierścień na ściankach. Corsendonk urzekł mnie bogatym zapachem. Lekko słodkawy, można wyczuć w nim nuty palenia, kawy i wiśni. Smak ma złożony i powalający, chociaż wrażenia po pierwszym łyku ciut mylące. Piwo wydało mi się lekko kwaskowate z niewyraźnym paleniem w posmaku, ale z kolejnymi ujawniła się cała gama. Wyczułem jeżyny, delikatną goryczkę, czekoladę. Powtórzę się - powalająca kompozycja! Po wypiciu czułem w ustach smak palonego, lekko przydymionego słodu i... o dziwo, cytrusów. Mocne nagazowanie zmusza do delektowania się, a dzięki zawartości 7,5% alkoholu przyjemnie szumi w głowie.

Jeszcze akapit zachwytu nad opakowaniem. Jak dla mnie natrysk na butelce jest najbardziej eleganckim z możliwych sposobów jej ozdobienia. Tutaj nie dość że zrobiono to bardzo subtelnie to jeszcze logo daje znać o rodowodzie piwa. Całości dopełnia apaszka na szyjce, która zawiera wszystkie potrzebne informacje (chociaż wprowadzają człowieka w błąd i nie oznaczają, że piwo jest lane w browarze Bocq). Z polskich piw tylko Koźlak z Ambera może się poszczycić równie ładnie wyglądającą butelką.


Wielokrotnie pisałem o jakimś piwie, że jest "smaczne", o Corsendonk Pater - Dubbel mogę napisać w takim razie tylko, że jest przesmaczne. Serio. Doświadczenia z ale i dubbelkami mam małe, ale muszę to napisać... Corsendonk, we wszystkich swoich aspektach, zamiata tego Podwójnego Fratera, którego piłem we wakacje. W tej chwili nie przychodzi mi do głowy drugie tak bogate smakowo i zapachowo piwo. Tak jak napisałem we wstępie, po prostu niebo w gębie. Gorąco polecam.

poniedziałek, 16 listopada 2009

Krušovice Jubilejní Ležák

kraj: Czechy
browar: Krušovice
ekstrakt: 12%; alkohol: 4,7%; butelka 0,5 l
typ: jasne; rodzaj: lager; pasteryzowane
źródło: sklep Piwowar na Zamkowej,
cena: 4,20 PLN

Browar Krušovice leje naprawdę smaczne piwko, o czym nie raz się przekonałem. Niedawno miałem okazję spróbować Krušovice Jubilejní Ležák i potwierdziło się, iż obcowanie z ich produktami to dla mnie prawdziwa przyjemność. Jestem miłośnikiem goryczki w piwie, a to, nie dość że czeskie, nie dość że lane w Krušovicach, to jeszcze jest podwójnie chmielone - czyli potrójna zachęta żeby wypić. Po nalaniu do pokala zostałem uraczony fantastycznie wyglądającym piwem. Kolor intensywnie złoty, taki na który od samego patrzenia ślinianki zaczynają pracować. Do tego gęsta, bielutka piana o kremowej konsystencji. Utworzyła mi ładną "czapeczkę", a i utrzymywała się dość długo... by ostatecznie zostawić po sobie sporo kry. Trochę rozczarował mnie zapach. Spodziewałem się czegoś zdecydowanie bardziej... hmm... intensywnego. Czuć chmiel i o dziwo również i słód, ale zapach jest jak dla mnie mocno przygaszony. Największym walorem Jubilejní Ležáka jest smak! Maksymalnie goryczkowy, ale nie przesadzony. Utrzymany na odpowiednim poziomie. Dla ludzi lubiących gorzkie piwa, będzie cholernie przyjemne w odbiorze - dla mnie było. Gorycz "atakuje" całą gamą smaczków i posmaków. Raz uderza od razu w pierwszym łyku. Innym razem jest delikatna, żeby za chwilę uwolnić się w posmaku. Sącząc sobie tego lagera przychodziło mi na myśl podobieństwo do Pilsnera Urquella, chociaż raczej odległe i pewnie do tego, sprzed kilku lat (ostatnio to piwo zrobiło się zdecydowanie mniej ciekawe). Co mogę zarzucić? Niespecjalne nagazowanie. Mogłoby być lepsze. Krušovice jak zawsze zachwyciły mnie wyglądem swojego produktu. Przemyślane i estetyczne etykiety, świetna kolorystyka (kremowa z dodatkiem chabrowego), świetnie użyte złoto i... oczywiście się powtarzam... sreberko na szyjce. Jedne z najładniejszych butelek, na które można natknąć się w sklepie.

Wszystkim amatorom jasnych, goryczkowatych piw gorąco polecam Jubilejní Ležák. Mimo iż koncernowe (czeskie koncernowe) to jednak, jak dla mnie, niesamowicie przyjemne piwo. W pełni zasługuje na koronę, która zdobi etykietę.

Przeczytaj opinię o innym piwie z tego browaru:
Related Posts with Thumbnails