środa, 9 marca 2011

Engel Hefeweizen Hell

kraj: Niemcy
browar: Crailsheimer Engel-Bräu
ekstrakt: 12,2%; alkohol: 5,5%; butelka 0,5 l
typ: jasne; rodzaj: pszeniczne; niepasteryzowane
źródło: delikatesy Piotr i Paweł,
cena: 6,49 PLN

Przeczytałem o tym piwie naprawdę wiele dobrego (chociażby na blogu Jerzego Mackiewicza), więc gdy kupowałem je sobie któregoś razu "na pocieszenie" sądziłem, że spędzę z nim przyjemnie popołudnie. Niestety zawiodłem się dość mocno.

Engel Hefeweizen Hell w szklance prezentuje się wybornie! Pieni się szalenie. Super obfita i bielutka czapa redukuje się bardzo wolno i pozostaje na poziomie pół centymetra. Kolor dość jasny. Zapach typowy dla piw pszenicznych. Słodki, lekko kwiatowy z nutkami bananowymi. Do tego momentu było wszystko super! Niestety pierwszy łyk przyniósł rozczarowanie. Brak typowych dla pszenicy palety smaków - moje kubki smakowe nie wyczuły słodyczy bananów i goździków, nie było cytrusów. Właściwie nie czułem nic poza lekko kwaśnymi mineralnymi smaczkami, które nie były urzekające. Pomyślałem, że może za bardzo je schłodziłem i odstawiłem na kilkanaście minut. Wtedy Engel odkrył resztę ze swoich niewielu walorów. Do głosu doszły nuty kwaśne i wyczułem również błąkający się gdzieś smak słodu pszenicznego. Wyczuwalna zrobiła się również goryczka. To za mało. Smak był płaski, nudny i zdecydowanie za mało treściwy jak dla mnie. Z każdym łykiem piwo robiło się coraz bardziej wodnite. Wysycenie natomiast bardzo mocne. Takie jakie cenie w pszeniczniakach.

Butelka zakręcana. Etykieta zdobiona średniej jakości widoczkiem pól i zalesionych pagórków, do tego wstęga z nazwą piwa. Kolorystyka przyjemna i całość prezentuje się nieźle, jednakże nie jest to nic wybitnego. Na kontrze informacje po niemiecku, rosyjsku i chyba po włosku.

Może trafiłem na gorszą partię, chociaż wątpię. Podejrzewam, że z Engel Hefeweizen Hell mam podobnie jak z pszenicą z Okocimia - ludziom smakuje, mnie już niekoniecznie. Wg mnie nie jest warte ceny, którą każą sobie zapłacić delikatesy. Jest dużo smaczniejszych i tańszych piw pszenicznych (nawet tych polskich).

4 komentarze:

  1. Zmiana szaty graficznej wyszła blogowi na lepsze! A co do piwa - Engela nie piłem jeszcze, ale co do Okocimia (czyli Svyturysa zdajsie) Pszenicznego pełna zgoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :)
    Zbierałem się do tego od dłuższego czasu. Chyba wiosna mnie w końcu do tego natchnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piłem z Engela pszenicę w wersji ciemnej, i rzeczywiście smak płaski, bez rewelacji. Z tego browaru znacznie bardziej podeszły mi Bock i Aloisius (który jest po prostu pale lagerem, ale przyjemnie się go pije). Chociaż też bez rewelacji były. Można wziąć jak nie ma nic innego.


    P.S.
    Jaki ma związek Svyturys z Okocimem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Podejrzewa się, że Okocim Pszeniczne jest produkowane na Litwie, właśnie przez Svyturys Alus. Dokładnie nie wiadomo, bo CP ukrywa skrzętnie miejce produkcji tego piwa, ale prawie na pewno nie jest robione w Polsce.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails