poniedziałek, 14 września 2009

Książęce

kraj: Polska
browar: Tyskie
ekstrakt: 12%; alkohol: 5,7%; butelka 0,5 l
typ: jasne; rodzaj: pilsner; pasteryzowane
źródło: sklep monopolowy Juvena w Przemyślu
cena: 2,60 PLN

To już ostatnie piwo przywiezione z wakacyjnych wojaży. Książęce (wcześniej znane pod nazwą Tyskie Książęce) zobaczyłem po raz pierwszy w te wakacje, w jednym ze sklepów monopolowych obok rynku w Przemyślu. Wszedłem tam w poszukiwaniu jakiegoś regionalnego piwa, wyszedłem z "koncerniakiem", chociaż cholernie nietypowym, bo chyba nie do dostania w centralnej Polsce (nawet w dużych hipermarketach go nie ma). Generalnie jestem trochę zawiedziony. Spodziewałem się, że tak jak w przypadku Lecha Premium i Lecha Pilsa, produkt mniej znany okaże się smaczniejszy od tego promowanego. Początkowo Książęce sprawia rzeczywiście wrażenie ciekawszego od Tyskiego Gronie, ale ostatecznie ciężko mi stwierdzić czy takie jest naprawdę. Wyglądem butelki nie powala. Jest chyba gorzej niż w przypadku drugiego tyskiego piwa, nie mówiąc już o tym, że kiedyś Książęce wyglądało zdecydowanie lepiej. Piwo ma kolor jasnego złota (słomkowy, jak to sobie wczoraj przypomniałem) i piękną, bielutką pianę, która wygląda jak korona. Nie można mu niczego pod tym względem zarzucić - dobrze wyglądający jasny pils. Okazuje się, że również z zapachem jest okej. Jest bardzo delikatny. Wyczuć można trochę słodu, trochę chmielu, ale to wszystko w bardzo niewielkich ilościach. W pierwszych łykach mamy do czynienia z miłą i równie delikatną (a jak!) goryczką. Nie przebija się w ogóle słód. I mogłoby być super, ale im bliżej dna tym bardziej mi piwo mniej smaczne. Z każdym łykiem było coraz bardziej kwaśne, ta lekkuchna gorycz zostaje całkowicie przyćmiona. Także nawet w dobrym nagazowaniu tego piwa nie znajdzie się pociechy. Końcówka już porządnie męczyła.

Do niedawna Lecha Pilsa spotkać u mnie w mieście było praktycznie niemożliwe. Obecnie trafić można na niego w kilku miejscach. Jeżeli podobnie będzie z Książęcym, jeżeli wprowadzą je do sklepów i hipermarketów, to z pewnością kupię by przekonać się czy przypadkiem ta kwaśność nie była odosobnionym przypadkiem tego warzenia. Naprawdę, pierwsze łyki zapowiadały mi kapitalnego pilsa i z ciężkim sercem piszę, że ostatecznie mi to piwo nie smakowało.

2 komentarze:

  1. Witaj, mieszkam niedaleko Tych i powiem szczerze, że aktualne 'książęce' i dawne tyskie książęce to dwa różne piwa, z wyraźnym obniżeniem jakości i atrybutów smakowych tego pierwszego. O ile kiedyś dało się to piwo łatwo na Śląsku dostać i było bardzo przyjemnie po nie sięgnąć, o tyle teraz z dystrybucją gorzej i w zasadzie nawet nie chce się go pić.

    OdpowiedzUsuń
  2. "wychowałem się" na tyym piwie, do dziś chwalę jego smak, uważam je za jedno z najlepszych ogólnie dostępnych jasnych piw na polskim rynku, dziwne, że tylko w Warszawie nie można go dostać...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails