czwartek, 3 września 2009

Skalák Řezaný Letní Ležák

kraj: Czechy
browar: Pivovar Rohozec
ekstrakt: 11%; alkohol: 5%; butelka 0,5 l
typ: półciemne; rodzaj: lager; pasteryzowane
źródło: sklep spożywczy w Karpaczu,
cena: 3,30 PLN

Między 15, a 19 sierpnia byłem na XV zjeździe Klubu Miłośników Grozy, który tym razem odbył się w Karpaczu. Każdego wieczora grill, piwo i biesiada do późnych godzin nocnych. Drugiego dnia, podczas robienia zaopatrzenia w pobliskim spożywczaku wypatrzyłem trzy pudełka, jak się okazało z czeskimi piwami z browaru Rohozec. Zakupiłem po jednym z każdego. Były to Skalák Světlý Ležák, Skalák Světlý Ležák Premium i Skalák Řezaný Letní Ležák, ale dzisiaj będę rozpisywał się tylko na temat tego trzeciego. Dwa pierwsze to dość smaczne jasne piwka, chociaż nie zrobiły na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia. Jeżeli kiedyś trafi się okazja to pewnie o nich napiszę. Natomiast Skalák Řezaný Letní Ležák to dla mnie taki mały ewenement, bo po raz pierwszy miałem okazję pić tak zwane piwo "rżnięte", czyli piwo jasne zmieszane z piwem ciemnym i co ciekawe, piłem nie mając o tym bladego pojęcia (podejrzewam, że nie pierwszy i ostatni raz tak będę mieć) - nie będąc zaznajomiony z terminem "řezaný" sądziłem, że mam do czynienia z jakimś dziwnym, ciemnym lagerem. Browar z Turnova leje to piwo jeszcze pod dwoma aliasami Skalák Řezaný Jarní Ležák i Skalák Řezaný Zimní Ležák, prawdopodobnie zależnie od pory roku, ale to już naprawdę mało istotne. A więc, do rzeczy!


Po nalaniu do szklanki zostałem zaskoczony pięknym, szlachetnym ciemno-brązowym kolorem. Spodziewałem się czegoś jasnego, a tu dostałem śliczne, półciemne z wiśniowymi refleksami. Piana średnia, z drobnymi i dużymi pęcherzykami. Taka jaką widać na zdjęciu niestety utrzymywała się może ze dwie minuty, po czym ostała się jedynie delikatna obwódka. Zapach mnie, szczerze mówiąc, nie powalił. Z jednej strony pozbawiony był typowych, a raczej dobrze mi znanych, przykrych dla piwa zapachów (np. nie czuć było alkoholu czy kwaśnego piwa), a z drugiej... wyczuwałem "końcówką" nosa jakiś nieprzyjemną woń. Podobno jest to znamienne dla czeskich piw rezanych (i chociaż Skalák, w moim odczuciu, do końca nim nie jest (jednolity kolor), ale przyjmuję to do wiadomości). No i chyba najważniejsze - smakowało mi! Po pierwszych łykach naprawdę trudno było to określić, ale w pewnym momencie doszła do mnie dość intensywna goryczka, którą łamał momentami słód. To jedno z tych piw, które smakują z każdym łykiem coraz bardziej. Mnie osobiście trochę zawiodło wysycenie - mogłoby smyrać zdecydowanie bardziej, ale w ogólnym rozrachunku było zadowalające. Oprawę graficzną oceniłbym naprawdę nisko, ale że przednią etykietę zdobiła półnaga niewiasta, to nie mogę wypowiedzieć się inaczej niż tylko pochlebstwami. A tak serio - to pierwsze piwo z dziewczyną jakie widzę, wzbudziło spory entuzjazm i serio mi się to podoba. Pewnie dla niektórych to tanie, ale ja się na taką taniochę łapię. Podsumowując: Skalák Řezaný to naprawdę fajne piwo, warte kupna i spróbowania. Mnie zachęcił do dalszych "eksperymentów" z piwem "rżniętym" (które podobno w Czechach jest bardzo popularne). Polecam skosztować.

1 komentarz:

  1. Skalak jest the best ;-) Piłem go ostatnio w Karpaczu i oczarował mnie. Szczególnie ten ciemny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails