czwartek, 3 grudnia 2009

Złoty Smok

kraj: Polska
browar: Fortuna
ekstrakt: 12,2%; alkohol: 5,8%; butelka 0,5 l
typ: półciemne; rodzaj: marcowe; pasteryzowane
źródło: sklep Piwowar na Zamkowej,
cena: 2,70 PLN

O co chodzi z tym marcowym? Jest to dość mocne (powyżej 5,5%) piwo sezonowe dolnej fermentacji, produkowane wiosną (najczęściej w marcu - stąd jego nazwa) z ostatnich zapasów zeszłorocznego słodu. Dojrzewa sobie, aż do października (jest mocniejsze właśnie dlatego żeby "przetrwało" lato). Znane jest też pod nazwą Oktoberfestbier i pochodzi z Niemiec, gdzie jest najbardziej popularne. W Polsce warzono je co najmniej od 1331 roku. Najbogatszą tradycję w produkowaniu tego stylu zdaje się mieć browar Żywiec, który warzył je od XIX wieku do wybuchu II Wojny Światowej, a po wyzwoleniu do końca lat 80tych. Dzisiejsza technologia pozwala na produkowanie piwa marcowego cały rok (bez przerwy letniej), także w przypadku opisywanego piwa jest to jedynie nazwa stylu. Ale do rzeczy.

To moje ocenianie piwa z miłosławskiego browaru rozpocznę od wychwalenia opakowania. Rzadko zdarza się w Polsce tak ładnie zaprojektowana linia produktów (a piwa spod znaku smoka są cztery i wszystkie utrzymane są w podobnej stylistyce). Na tle polskich browarów wypada wielce oryginalnie. Etykieta wygląda świetnie. Przyciąga wzrok i aż chce się sprawdzić co to za piwo. Liternictwo, kolory i sam smok idealnie współgrają. Co bardzo mi się podoba, na kontrze znajdziemy nie tylko komplet informacji o składzie, zawartości alkoholu i ekstrakcie (wg mnie trochę za niski), ale także zachęcający opis. Było to jedno z pierwszych piw regionalnych, po które sięgnąłem i spora w tym zasługa właśnie tej krótkiej notki.

Złoty Smok nie tylko ładnie wygląda w butelce, ale również po nalaniu do szklanki. Jest koloru ciemnego bursztynu (albo jasnego brązu, jak kto woli), chociaż na zdjęciu mojej roboty tego niestety nie widać. Klarowne, widać ładnie pracujące bąbelki. Po nalaniu tworzy się bardzo ładna czapa piany, ale jak dla mnie trochę za szybko ona opada. Za to dość długo utrzymywała się na poziomie 0,5 cm. Pachnie ładnie i kusząco słodem, chociaż dla mnie trochę za delikatnie. Złoty Smok już od pierwszego łyka daje się poznać z dobrej. Słodowe, ale z wyczuwalną goryczką, zostawia w posmaku lekko palony, dymny ślad. Delikatne i lekkie, a przy tym miło smyrające w głowę swoimi procentami. Piłem to piwo kilka razy i za każdym razem jestem cholernie mile zaskoczony tym aromatem. Jest pierwszym i jedynym marcowym jakie piłem, także nie wiem czy tak powinno smakować piwo tego rodzaju. Dla mnie jest bardzo smaczny, warty zakupu i konsumpcji w większych ilościach. Jedyne zastrzeżenie jakie do niego mam to kiepskie nasycenie. Bąbelki są obecne na początku, ale znikają dość szybko. W przypadku opisywanego piwa, nim doszedłem do 2/3 szklanki już ich nie było.

Złotego Smoka polecam wszystkim, którzy lubią wypić coś smacznego. To jedno z moich ulubionych polskich piwek, z resztą nie tylko moje, bo moja dziewczyna z chęcią i dość często po nie sięga. Do tego wybitnie zachęca swoją ceną i jest w tej chwili dość łatwo dostępne. Kupujcie i pijcie jeżeli jeszcze nie znacie!

Przeczytaj opinię o innym piwie z tego browaru:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails